​​​​​​Kielsoon:
Zaliczam dziś level up jak Like an One,
wykreślając z życiorysu stan Show by Night,
uwierz, niewiele mam jak Nas One Mic,
ale zabiorę Cię ze świata kłamstw w świat prawd,
wierzę, że ta droga zabierze nas tu na szczyt,
by kiedyś nagrać klasyk jak "Nastukafszy",
noc pozbawia mnie nadal w blasku znów szansy,
trwonię czas wydając wciąż po omacku znów hajsy,
wciąż żyję gdzieś z dala od błysku fleszy,
choć wiem jak się non stop z zysków cieszyć,
dopadł mnie dzięki kosztom zmysłu przesyt,
ale stale jest odskocznią pomysłów zeszyt,
idę pewnie w imię zasad jak Franc Maurer,
nim do trumien z drewna nas czas zgarnie,
tylko rap gra nie pozwala nam znać barier,
więc dopóki tu jestem to dam wam prawdę.

​

Dejw:
Siema, co u mnie, dalej dumnie na pętlach,
jakoś się to wszystko kręci, ćpaj ten styl rapu potentat,
to kotlina jest rap, szare bloki, centrum, rynek,
kilka osób minie dziś jak zrobić szybki hajs synek,
to ma być showbiznes chyba show słaby w pizdę,
na mieliznę wysyłają tych co ogarniają system,
jestem na track'u póki muzyka to hobby,
daję szczere wersy łaku i wysyłam na pół polski,
To rozkmiń to, noce i w dno jak na bungee,
jak w życiu ziom, jest krótsza lina jak masz fart dziś,
jak dłuższa lina obierzesz nagrodę Darwina,
Ty nie zapominaj jak odpadniesz już z tej gry,
co u mnie jeszcze nie dawno jeszcze chciałem skończyć z rapem,
może nie jestem wieszczem lecz w tym rapie mam swój patent,
ten atrament napierdalam na kartki i na papier,
robię zamach później takie zwroty słyszysz tu w membranach.

​

Ref: x2
To tej muzyce oddałem serce,
bitów i słów na najwyższych obrotach,
jedziemy dalej, kolejna puenta,
robię wandalizm na kartkach.

​

Mikee:
Co u mnie, Ja tonę w kartkach, liryka wartka,
wysoko garda, dla wrogów ciągle pogarda,
ciągle mam farta bo robię to co kocham
i biegnę do celu z prędkością charta,
liryka poparta milionami wspomnień,
w historii kartach one ciągle wracają do mnie,
niektórzy myśleli że już po mnie,
a teraz nie mogą złapać oddechu stojąc koło mnie,
teraz myślę przytomnie o rapie,
zaznaczyłem Nysę na hip-hopowej polskiej mapie,
dzisiaj jestem na kolejnym etapie,
to jest właśnie nasz czas, dlatego okazję łapię,
szczęście kapie, kiedyś będzie lało się ciurkiem,
teraz to ma inspirować się tylko podwórkiem,
co u mnie jestem osiedlowym dramaturgiem,
gdy widzę przemoc i czuje niemoc to wpadam w furię.

​

Blejder:
Czy to dzieje się naprawdę czy w czasie się cofam,
biję poziomy jak w grach a gra równa się zwrotka,
zobacz co mi los dał, chcę tego więcej,
niż kolejny knock-down problemy są wszędzie,
patrzysz na moje ręce, w nich ukryłem słowa,
litery biją ze mnie nie tylko od środka,
jadę kolejne track'i niczym Monster Truck'i,
nie jak Talib Kwali ode mnie wszystko masz gratis,
co chcę robić z muzyką w sumie ziomek nie wiem,
by nie było tu za cicho jak w końcu stąd zejdę,
może chcę jechać w Polskę, na razie nie mam za czym,
usłysz mój postęp, życie przelewam na kartki,
nie mam zapro na koncert i się o nic nie proszę,
proste, robię swoje bo jest mi z tym dobrze,
chcę zrobić coś jeszcze nim położą ciało w trumnie,
przyłóż ucho do głośnika tam usłyszysz co u mnie.

​

Ref: x2
To tej muzyce oddałem serce,
bitów i słów na najwyższych obrotach,
jedziemy dalej, kolejna puenta,
robię wandalizm na kartkach.