
RY23:
Rap to duma i żal mi tego, który tego nie kuma,
napierdalamy rymami i nie wiemy co to umiar,
Ty jesteś z nami to wznieś pięść w górę,
mówi Ry 2 do 3 wciąż władam piórem,
Ja znam te bloki, ten brud i ten biznes,
wszyscy chcą płynąć większość trafia na mieliznę,
każdą bliznę traktuję jako przestrogę,
chodzę po tym świecie między szatanem a Bogiem,
Ja wzniecam ogień znów wersy płoną,
mam więcej amunicji niż żon miał Salomon,
gdy wieczorową porą ludzie schodzą się na koncert,
to chcą dobrego rapu a nie wymiocin ze stolcem
jestem ojcem nie demoralizuję dzieci,
gdy rzucam słowa z serca, Ty wyjdź im naprzeciw,
robię to od lat te flow wezmę do trumny,
to jedna z wielu rzeczy z których jestem dumny.
MAD:
Za każdym razem kiedy łapię za papier odpalam pióro,
niczym Alighieri Dante tym co rap ten absorbują,
jestem jednostką, która nosi swą pasję pod skórą,
oddając rapem zatem tu hołd anielskim chórom, brat,
to skarb narodów nektar bogów to ten diament,
szlifowany latami tu podmywany przez atrament,
jestem tułaczem, graczem nie inaczej raczej,
rap działaczem na podkładzie za lat parę już dekadę, patrz,
wciągamy flagi na maszt jak ...,
dzisiaj wypływamy w podróż, dziś po bitach, siemano, witam,
kiedy wchodzę na bit odpalam karabin końca nie widać,
kabina pęka w dźwiękach krążę po orbitach,
tak jak satelita to ta zajawka non profit,
wyruszam, Ty robisz sensację, Ja rap w miasto puszczam,
w tym jest dusza 2-0-1-2 to wyszło ze mną,
Nysa, K-L-B-P do N, W-Wa, Białystok.
Matys:
Oto, Ja 90 kilo żywego hip-hopu,
kiedyś trochę ponad przedstawię się Matys Adam Tomasz,
Białostoczanin co czai oraz katolik i Polak
chcesz mnie poznać to jest ta pora,
chcę ci pokazać styl na który czekałeś długo,
słabych zamienić w pył zdetronizować jak Hukos,
przestałem stale pukać do drzwi wszedłem przez okno,
bo nie będą mówić mi co wolno czego nie wolno,
chcę ci na gorąco zdać relację jak Kamil Durczok,
informację na powstrzymanie mnie jest już za późno,
noszę w sobie, dumę która roznieca ogień,
choć czasami myślę czy to wszystko wyjdzie mi na zdrowie,
mam 25 lat a piszę już od dekady,
mów mi progres, choć ciągle coś ląduje do szuflady,
przez ten czas wielu ziomów, raperów nie dało rady,
Ja zostałem do zobaczenia w galerii sławy.
Bezczel:
Bezczel aka Puncher Fauser walczę,
mam cel i parcie na punche na starcie zaparcie i skill,
otwarcie ich zwalczę i skarcę i stłamszę ich fałsze w gardziel,
jak twardziel bo gardzę najbardziej tu tym,
co robi z siebie Boga a jest hipokrytą
i raperzy to świnie a hip-hop koryto ich,
głupie cioty się wożą, poziom dając zerowy,
głupoty te mnożą, nawzajem wąchają se rowy,
najwięcej do powiedzenia w rapie mają niemowy,
tak się dzieje gdy hajsy im uderzają do głowy,
oni robią sensacje a Ja rap w miasto puszczam,
pierdolę wasze akcje każdy z was to pustak,
mój rap skierowany do konkretnej grupy ludzi,
w chuju mam kompletnie czy ty moją grupę ludzi lubisz,
w nas rap nie umarł nasz rap to duma i runa,
nie skuma to tuman co skuna tu nigdy nie jarał kumasz.
Kawa:
Duma w sumie jak zwycięstwo co rozpieprza mnie od środka,
poprzez wyraz mych poglądów i bez żadnych zahamowań,
to nasza wolność słowa zapisana na tych trackach,
co rozlega się na blokach każdego miasta,
jeśli jarasz się tym rapem to podnieś ręce w górę,
to szacunek dla kultury, za którą stoimy murem,
wkładamy w to wszystko co dane od życia było,
poprzez naukę, doświadczenia, przeżycia wspierane muzyką,
od zawsze na zawsze stale wytrwale w wierzeniach,
tak grane, pisane by dać, nie zabierać zostawić tu swoje,
bo kto jak nie my stworzy kolejną historię,
następni mają być dumni, więc zróbmy to dobrze,
z pokolenia na i od pokolenia dla,
grany rap cały czas siedzi w nas będzie do samego końca,
tylko patrz polskiej sztuki kwiat, a jak brat,
jestem z tego dumny, właśnie, aha.
Mikee:
Rap to duma hip-hop nie umarł bo mamy go w rozumach,
energię w tłumach choć czasy napięte jak struna,
Ja dumam jak Saruman pracując przy tych albumach,
szybki jak puma jak rumak kto to kuma ten to tu ma,
rap to suma moich przeżyć, muszę w to wierzyć,
chcę ból uśmierzyć, jestem jak król wolałbym nie żyć,
niż sprzeniewierzyć rap ten, powoli łap tlen,
świat wiem, nie wybrał nas do Top Ten,
rap scen jest wiele, wystarczy dla wszystkich,
Przyjaciele jestem dumny z tego że mam swoich bliskich,
tworzę odciski na bitach moją liryką,
wyryta słowem z muzyką i gra z twoją psychiką,
incognito z moją świtą z dumą na piersi,
możesz mówić co chcesz, My w mieście byliśmy pierwsi,
jak Lakers'i zawsze trzymamy poziom,
jak Clippers'i idziemy na mistrza, pamiętaj to ziom.
Żołf:
Wiesz co tu masz rap duma, Żółf nigdy nie umarł znów,
musisz to kumać ćpun, daje po strunach grunt,
to mieć umiar to mieć dystans,
mam wyjebane na to kto dzisiaj jest na listach,
Żółf teraz czy kiedyś zawsze na to gwizdał,
słuchaj słów i się nie wywyższaj,
kopiesz sobie grób jesteś pizda,
zajebisty lub wiesz luz, nawijka,
nigdy nic na przypał, zawsze się przywitam,
chyba że cisnę typa, masz ty tak - pytam: ty patrz, ty tam,
na kłótnie szkoda życia, nigdy się nie zamykam,
się przyzwyczaj bo nawijam ponad zwyczaj,
ponad normę ziombel, łapię korbę, lecę,
nie wiem który to już numer puszczam w eter,
pojawiam się i znikam sceny, ni kuta nie śledzę,
choć jestem w tym od zawsze, od zawsze siedzę,
czego lubię słucham, dobra, kurwa, lecę.
MAD ft. RY23, Matys, Bezczel, Kawa, Mikee, Żółf - Rap To Duma
MAD - Podróż (2012)





