
12. Gra O Życie (Od Zmierzchu Do Świtu - 2013)
Pamiętam wieczór kiedy odkryłem w sobie to coś,
kiedy stanąłem przed lustrem powiedziałem zło dość,
kartki puste zalał liryczny nurt,
płynąłem po bicie, woda lała się ze wszystkich burt,
wypełniała kabinę wdzierała się do środka,
Ja trzymałem za linę chciałem dostać się do okna,
tą nowinę przyjąłem trochę niepewnie,
odtąd rap i kosza zacząłem traktować pokrewnie,
stosować w muzyce zasady z boiska,
wieczni aktorzy ulicznego widowiska,
wykopaliska w pamięci dawały zyski,
ale minęły lata zanim pokaże to wszystkim,
to zapiski odciski tych chwil,
to jak pociski od bliskich dostałem chill,
keep it real, wierz w to goń ten piękny sen,
daj mi teraz swoją dłoń Ty też to czujesz wiem.
Ref: x2
Mam ten dar, mam ten żar, to przekleństwo,
mam ten fart w świecie kar człowieczeństwo,
w sercu szaleństwo, które pcha mnie do celu,
bo to jak gra o życie z której nie wróciło wielu.
Później walkman, kasety, następne stosy kartek,
koncerty wtedy myślałem, że to jest żartem,
koperty, pisanie listów do Boga,
do swego zmyślonego wroga odtąd to moja droga,
moja załoga będą ze mną aż zdobędą,
swoje królestwo ze swoją legendą,
ciągle będą jak pory roku, pierwszy śnieg,
jak pisanie wierszy krok po kroku, bieg,
rok po roku, stok po stoku, szczyt po szczycie,
rap to byt, nic z doskoku samo życie,
kiedy śpicie jak piszę ten chory shit,
słowa uczą pokory wytycza tory bit,
prawie świt, oczy pieką, cierpnie kark,
ciągle cierpię słowa idą bark w bark,
północ, park, cisza, Ja i muzyka,
od tej chwili piszę o tym co codziennie mnie dotyka.
Ref: x2
Mam ten dar, mam ten żar, to przekleństwo,
mam ten fart w świecie kar człowieczeństwo,
w sercu szaleństwo, które pcha mnie do celu,
bo to jak gra o życie z której nie wróciło wielu.
Później chłodna matematyka liczy się ilość,
a nie jak u romantyka prawdziwa miłość,
tu napotyka krytyka na barykady,
w rękach ulicznego magika adaptery i pady,
system ma wady kopiuje wzorce,
a kiedy rap uratuje biedne dzielnice i dworce,
brudne piaskownice, kamienice w samym centrum,
każdą ulicę, dzielnicę tego obłędu,
szukasz patentu Ja też brat od lat,
zrobić użytek z talentu zbudować własny świat,
nie zachorować na brak weny to smutne,
nie sterczeć jak artysta przed czystym płótnem,
życie okrutne mglista moja przyszłość,
chociaż z muzyką zacieśniamy bliskość,
to rzeczywistość każe mi pisać zwroty,
każdej nocy dostaję w darze słowa lirycznej roty.
Ref: x2
Mam ten dar, mam ten żar, to przekleństwo,
mam ten fart w świecie kar człowieczeństwo,
w sercu szaleństwo, które pcha mnie do celu,
bo to jak gra o życie z której nie wróciło wielu.
Przyjacielu...
prod. Boro





