
15. Droga ft. Mulat, Mahatma, Cezu (Od Zmierzchu Do Świtu - 2013)
Mikee:
Przeszedłem morderczą drogę jak przez góry Alexander,
niosąc kultury propagandę, płynąc jak Rio Grande,
ginąc prowadzę bandę, winiąc tą kontrabandę,
robię grandę jak Oklahoma City Thunder,
underground'em trzęsę dumny jak Denzel,
mam w sercu ten cel pędzę w rymów potędze,
mam ten cios i los w ręce jak Napoleon,
Ja gram jak akordeon, to klasyk jak DJ Creon,
tym frajerom, hejterom jak Neron pokaże dopiero,
jak El Pistolero, jak Ero piszę uliczny Dekameron,
jak Cyceron piszę listy, gram, mam w dupie gwizdy,
gnam z szybkością Visty, dbam o moc jak mistyk,
co noc proszę o pomoc anioła stróża,
mym ziomom i książek tomom kremowa róża,
piaskowa burza mi nie straszna, porażka każda jest nieważna,
jak człowiek potrafi uciec od jarzma.
Mulat:
Nie wziąłem się tu z nikąd jak Juliusz wbrew szubrawcom,
przekroczyłem rubikon stając się ich oprawcą,
było pisane mi to, jestem treści nadawcą,
połączonej z muzyką, rap jest moim wybawcą,
tej podróży sprawcą, ta droga uczy pokory,
a hamować uczą zakręty, to mój algorytm,
doceniam jego walory idąc przez betonowe bory,
przez żetonowe prądy rwące na je chorych,
idę drogą wiary jak Cejrowski bez butów,
wyciągam wnioski widząc ofiary skrótów,
to wąski szlak pełen wygłodniałych kruków,
ich grząski grób gdzie nawet piach zrobi Ci kuku,
szliśmy niosąc krach teoriom niepowodzeń,
ideał nie sięgnie bruku na naszej drodze,
mamy fach w dźwiękach, mic'a w rękach, to potęga,
do grobowej deski gdzie drogi tej mety wstęga.
Mahatma:
Gdyby ominąć błędy budować drogę do legendy,
tylko nie wiadomo którędy na pewno trzeba wyprzedzić trendy,
i zapieprzać w te pędy w przód, czasem wybrać skrót,
trasa do złotych wrót gdzieś czai się wróg,
uważaj by Cię nie zwaliło z nóg,
przemyśl każdy ruch na to livin' proof,
taki mój życia groove nie wiem czy to minus czy plus,
Ja przeważnie wrzucam na luz,
nie potrafisz tego czego trzeba się samemu uczyć,
no to rób to co Ci gra w duszy,
w toku spraw ruszyć świat, złap go za uszy,
po co po omacku kluczyć trzeba do pieca dorzucić i to prędko,
liczy się tempo, szybko to tłumaczymy pacjentom,
dla kumatych flow tak jak mentor,
tematy dla tych co węszą co gównem a co esencją,
ostatnio myślę często nad tym czy to w ogóle ma sens ziom.
Cezu:
To moja droga na której nie spotkasz Boga,
mówi pogan na zwrotach co serwuje Ci dzisiaj prozak,
to proza poza pozowaniem do blasku fleszy,
to horda honorowa hojnie Holocaust szerzy,
krucjata żołnierzy wprowadza reżim twardej pięści,
niesiemy ludziom rap jak kiedyś rocka Beatlesi,
pseudo MC czują strach bo wieszamy ich na pętli,
robię w track wsad jak piłką w obręcz Lakersi,
płynie w świat Armada, anakonda na flagach,
a na kontach bałagan na kolana padaj i błagaj,
wyczulona na hałas na bitach do każdego miasta,
wpada Kluczborska, Nyska, Wałbrzyska, Katowicka gwardia,
pierdolę standard jak na murach proste kreski Maclaim,
technicznie, synchronicznie jak kiedyś głosem Sinatra,
jak Che Guevara będę walczył w to co wierzę, sprawdzaj,
dzienniki z każdej wyprawy wytarte na kompaktach.
prod. Tyran





